15 mar 2013

Odrobina polskości w amerykańskim TJ Maxx...

Cześć dziewczyny!

         Dziś przychodzę do Was z małą ciekawostką, która spotkała mnie ostatnio w TJ Maxx przy okazji zakupów. Wiecie no ja mieszkam w mieście gdzie dookoła słychać język polski, jest mnóstwo polskich sklepów i aptek więc dostęp do polskich kosmetyków wcale nie mam aż taki ograniczony i nawet cenowo przystępny. Dla przykładu płyn dwufazowy z Bielendy z Awokado to koszt jakiś $5. Ale to wszystko w polskich sklepach, tym czasem przeglądając półki w TJ Maxx natknęłam się na ulubiony krem mojej babci czyli Panią Walewską. Cóż za przemiły polski akcent! ;)



11 komentarzy:

Zostaw komentarz, a na pewno do ciebie zajrzę.
Obserwuj, a odwdzięczę się tym samym.
Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.